Komnata Ciemnych Kryształów

Ciemna komnata, pogrążona w mroku, gdzie ledwo co można dostrzeć. Ale jedna rzecz rzuca się w oczy - ściany pokryte ostrymi, wąskimi kryształami. Sufitu nie widać, taki jest wysoki. Co moment widać skpaującą z nich krew - skąd się ona bierze?? Cała ziemia ocieka krwią, lecz jest ona dziwna - jakby śliska i... przeraża. Każedgo, kto jej dotknie.

Przyszedł powolnym krokiem. Ponieważ nie był normalnym wilkiem, widział nieco więcej niż wilk przeciętny...
Jednak nawet jego przebiegł dreszcz, gdy dotknął łapami szkarłatnej cieczy. Podążył jednak dalej.

Post został pochwalony 0 razy

*wpadla tu jak szalona dopadajac jednej ze scian zaczela wyrywac krysztaly co nei bylo latwe.*
-cztery....piec.....siedem....*liczyla krysztaly spadajace na ziemie.na scianieoproszszcztkow po wylamanych krysztalach zostawaly slady krwi.*
-dziesiec....dwanascie...trzynascie....pietnascie*wilczyca wyrywala kolejne gdy uzbierala ich kolo osmiemnastu wziela je do pyskai popedzila doSnieznej jak na zlamanie karku*

Post został pochwalony 0 razy

Kryształy zaraz odrosły. Dziwne.

Patrzył zdziwiony na BP.

Post został pochwalony 0 razy

Weszła wolno do Komnaty. Gdy dotknęła ziemi, zatrzymała się, lecz potem powróciła do wędrówki. Usiadła, jakby niepewnie.

Post został pochwalony 0 razy

- Witajcie.- Rzucił na powitanie, pochylając łeb, dotykajac nim niemal jeziora krwi, Calderon wszedł do komnaty. Przysiadł tuż obok Bethy ognia. Nie wysiedział jednak długo.- Ciekawe skąd to Cieknie,- Rzucił i zaczął sie wspinać po kryształach.

Post został pochwalony 0 razy

-Czyś ty się szaleju najadł?!-przeszywający głos obił się po kryształowych ścianach- złaź natychmiast- w ciemności lśniły tylko błękine ślepia, czarnej wadery nie było widać

- Nie zejde!- z góy dobiegł zebranych niby zdeterminowany, Tak naprawdę zaczepny krzyk.- NIe zejde. Tu jest fajnie. podoba mi się tu!.

Post został pochwalony 0 razy

Przeszły ją ciarki gdy dotknęła krwi, cofnęła się
-Jak nie zejdziesz to ja cię zciągnę!!!

-Czemu!?- Zapytał nieco speszony, zaraz jednak.- Spróbuj!- Zawołał radośnie.

Post został pochwalony 0 razy

-Pokaleczysz się! Proszę zejdź-teraz jej głos był na skraju załamania.

- No dobra. Chwila ciszy. Szurnięcie pazurów o ścianę. Coś w rodzaju (UPS).... Świst zbliżającej się kuli... CIemny kształt lecący z sufitu.... JEBUDU!!!!!!!....- Ałć....- straciłem przytomność.

Post został pochwalony 0 razy

-Ty!-wyciągnęła go z jeziora krwi i położyła na suchej posadzce, odbiegła na chwilę i wróciła z ziołami, wsadziła mu do pyska korzeń arcydzięgla, żeby się obudził.

-Co do licha Ty mi wsadzasz!.- Wybudzony wypłuł natychmiast trawę którą ukochana nałądowała mu do pyska.- Nic mi nie jest... mówie Ci nie zapomniane przezycie takie spadanie- Dodał całkiem poważnie.

Post został pochwalony 0 razy

Nie słuchając go wsadziła położyła mu na wielkim guzie na czole orle nasiona i opatrzyła łeb pajęczyną

- i przez chwile widziałem rodzinę... Naprawdę fajnie, już wiem czemu ptaki lubią latać.- majaczył dalej...

Post został pochwalony 0 razy