Nauka Moonstar

Zaciszna polanka w zachodniej części Gaju. Wśród bujnych traw kryje się oczko wodne, a gęste zarośla chowają w sobie wiele cennych, leczniczych - i nie tylko - ziół i kwiatów.

Na polankę wbiega srebrzysty wilk. Po chwili, zasiada nad stawkiem, unosi łeb i wyje, śląc zew do Moonstar.

Post został pochwalony 0 razy

Czarna wadera wyłoniła się z zarośli. Blask księżyca odbijał się w jej sierści i błyszczących lodowych oczach. Usiadła przed alfą. Nie znosiła tego samca, ale chcąc nie chcąc był jej przywódcą, a wataha Księżyca to jedyna, do której kiedykolwiek będzie należeć... Nie mogła inaczej... Poprzysięgła wierność tej jednej watasze i choć zew wolności i ciekawość gnały ją po różnych krańcach świata zawsze wracała... Zawsze tu. Skinęła łbem samcowi-Musimy przechodzić przez tę formalność? Wiesz, że mam doświadczenie...-powiedziała tonem pełnym nieskrywanej niechęci do tego osobnika. Alfa, alfą, nie żuci mu się do gardła, ale uważała, że nie zasługuje na ten tytuł... Owszem dawno jej nie było, ale on?! Złodziej szczeniąt?! Straszne było to co działo się w Księżycu podczas jej nieobecności skoro to on dostąpił zaszczytu jakim jest dowodzenie tą wspaniałą watahą... Aż strach pomyśleć.

Post został pochwalony 0 razy

- Witaj, Moon. - Skłaniam się przed tobą z godnością. - Może cię to zdziwi, ale cieszę się, że cię widzę. I nie, nie miałem zamiaru cię sprawdzać.

Po chwili mina tężeje mi w nieładny grymas.

- Panuj nad sobą. To już przeszłość i nie ma co do tego wracać. A skoro chcesz należeć do księżyca, nie chcę, by pozostały między nami jakieś niejasności.

Post został pochwalony 0 razy

-Niejasności?-prychnęła cicho-I pozwól, że cię poprawię... Ja nie proszę cię o zgodę na dołączenie do księżyca... Chcesz czy nie chcesz jestem jego częścią... Byłam tu zanim ty przybyłeś, a to że jesteś teraz alfą jest dla mnie czystą paranoją i dowodem, że po mym odejściu źle się działo...-powiedziała spokojnie. Trudno było jednak nie wyczuć czegoś... Negatywnego w jej głosie-Powiedzmy, że zachowam dla siebie uwagi na temat twojej osoby... Ale też jeśli będziesz próbował wdawać się ze mną w jakiekolwiek potyczki wiedz, że nie pozostanę ci dłużna... Dla dobra watahy musimy się jednak dogadać i tu, choć z goryczą, muszę się z tobą zgodzić-powiedziała z cichym westchnieniem-Co proponujesz?-spytała nie odrywając od niego błękitnych tęczówek.

Post został pochwalony 0 razy

- Wielki Las nieomal rozpadł się na kawałki, a ja byłem jednym z nielicznych, którzy w nim pozostali. Zaś Wataha Księżyca przestała istnieć z odejściem Agresji i Avalanche'a. Odtworzyłem ją i prowadziłem. Aż do teraz. I nie pozwolę, by twoje zastarzałe wątpliwości to zepsuły.

Wytrzymuję twoje spojrzenie.

- Najchętniej wypędziłbym cię z watahy na cztery wiatry, zwłaszcza, że formalnie rzecz biorąc, wciąż do niej nie należysz. Jednakże najważniejsze dla mnie jest dobro watahy.

Wzdycham.

Powstrzymasz swój ostry język. Ja zaś, niezależnie, jak źle będzie się działo z twoimi szczeniętami, nie będę interweniował. Wystarczy ci to?

Post został pochwalony 0 razy

-Wiesz co? Ja nie chcę być w watasze, której ty dowodzisz...-powiedziała z ciężkim sercem... Była w księżycu odkąd była młodą, niezależną, piękną waderą, ale Księżyc z Shinenem jako alfą nie miał nic wspólnego z tą wspaniałą i dumną watahą jaką był ongiś-Żegnam-powiedziała wstając... Przynajmniej nie pozwoli się wyrzucić... Może... Dołączy do nocy? Odnosiła wrażenie, że teraz to ta wataha była taka jak Księżyc kiedyś... No a przecież w haśle noc... Mieści się księżyc... I gwiazdy... I bezkresny granat nieba... Tak... To jedyna słuszna decyzja... Biedny Shinen... Nie będzie dla niego litości... Nawet cienia.

Post został pochwalony 0 razy

- Nie będę cię zatrzymywał. Nikogo nie przymuszam, by należał do wilków, którym ufam. - Stwierdzam krótko. - Do zobaczenia.

Post został pochwalony 0 razy