Forum Wolfeslive Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Taki tam... zalążek

 
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wolfeslive Strona Główna » Twórczość Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Taki tam... zalążek
Autor Wiadomość
Blackbones
Samotnik
Samotnik



Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post Taki tam... zalążek
Jest to wynik dosłownie godziny pracy łącznie z pomysłem na rozwinięcie... Ale ocencie sami :>

Czerwona mgła powoli zasnuwała jego wzrok. Ostatnie co pamiętał to okrutne dudnienie, jakby gdzieś niedaleko pracował kafar… Pamiętał jeszcze jak kątem oka dostrzegł zarys kobiecej twarzy… i przeszywający ból, jego własne dłonie tak do nich niepodobne, wielkie i czarne… Dudnienie przerwał skowyt bólu… Potem czerwona mgła zalała wszystko.
*
Dwa zwiewne cienie tańczyły na krętych uliczkach. Dwa czarne widma złączone w spektaklu śmierci. Delikatne kroki, przemyślane ruchy, błyskawiczne cięcie i snop iskier gdy ostrze natrafia na ostrze. Odepchnięcie i kolejny cios. Kolejny błysk zdradza udaną zasłonę, następne cięcia nie wyłaniają zwycięzcy. Długa wymiana ciosów, światła latarni zdradzają wreszcie twarze walczących cieni.

Młoda dziewczyna, piękna niczym zachód słońca, długie włosy koloru Machoniu bezładnie podrygują na wietrze, piękne pełne usta, teraz wykrzywione w lekkim grymasie zacięcia. Sylwetka drapieżnej kocicy… nader apetyczna pomimo iż skryta pod połami czarnego płaszcza. Floret w jej dłoni jest niby ważka… szybki, zwiewny… delikatny a jednak zabójczy. Mimo wysiłku nie widać na jej twarzy śladu zmęczenia, tylko zimna determinacja… chęć życia iskrzy w jej oczach.

Naprzeciw niej zwalisty jegomość… Jego oczy świecą niczym błędne ogniki… tak hipnotyzujące… zabójcze. Pomimo rozmiarów jest szybki niczym strzała wypuszczona z łuku… okute buty dzwonią na kocich łbach gdy szykuje się do kolejnego skoku i cięcia. Łańcuchy przy spodniach brzęczą przy najmniejszym ruchu. W pancernej pięści dzierży paskudnie wyszczerbione ostrze barwy księżyca. Jego krzyk mrozi krew w żyłach i paraliżuje…

Tańczą więc dalej piękna i bestia, a ich ostrza brzęczą podobnym tonem, choć tak różne jak ich właściciele. Sztychowi odpowiada zejście, cięciu zasłona, wypadowi blok. Nagłe pchnięcie kończy walkę.

Okuta rękawica upuszcza oręż… ten brzękiem oznajmia koniec… wyje gdy sztych floretu zanurza się głębiej w jego boku. Na twarzy dziewczyny maluje się najpierw zdziwienie, potem radość… Naciska mocniej spoglądając bestii w oczy… widzi w nich wściekłość? Ból? Może strach? Nie… oczy mężczyzną pałają jedynie żądzą mordu… Na ich dnie wzbiera szał… Podniósł się z kolan wydając z siebie dziki warkot. Wydaje się jakby nagle urósł. Jego ubranie ciasno opina grające pod nim mięśnie. Z wściekłością wyrwał z siebie floret kobiety i odrzucił go daleko… zatrzymał się jeszcze by podnieść swą broń. Światło latarni zatańczyło na każdym z wykutych na niej symboli
-Popełniłaś błąd pijawo… nikt nie poluje na terenach Władców Cieni

Dopiero teraz kobieta zdała sobie sprawę jak wielki błąd popełniła, przed nią nie stał już mężczyzna… stała przed nią czarna, prawie trzymetrowa bestia o strasznej szczęce i długich pazurach, potworna krzyżówka człowieka z wilkiem . Chciała krzyczeć… nie zdążyła… Włochata łapa pozbawiła ją krtani… potem przebiła pierś… po kilku chwilach został po niej tylko popiół… Czarna bestia zawyła z triumfem powoli upajając się wygraną… powoli jej ciało wróciło do poprzedniej postaci…
-Idiotka… Żeby polować na nasze szczenięta… zasłużyła sobie…


Post został pochwalony 0 razy
Śro 15:43, 12 Mar 2008 Zobacz profil autora
Agresja
Gość






Post
Uła. Brutalne.
Śro 17:57, 12 Mar 2008
Khota
Gość






Post
Mrrrrr *pomruk zadowolenia i zainteresowania* ^^
Śro 19:27, 12 Mar 2008
Śnieżna Wichura
Gość






Post
bogate słownictwo i te metafory. podoba mi się.
Śro 19:39, 12 Mar 2008
Błękitnooka
Przywódca Wojowników
Przywódca Wojowników



Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Post
Drastyczne. Ale mimo to super fajne.


Post został pochwalony 0 razy
Śro 20:51, 12 Mar 2008 Zobacz profil autora
Gość







Post
"Bogate słownictwo i te metafory" - dokładnie. Piękne, mimo paru zastrzeżeń - ale każdy lubi inny gatunek "pisania", więc.. i tak bardzo mi się podoba.

No i kochane trzykropki :>
Śro 21:32, 12 Mar 2008
Blackbones
Samotnik
Samotnik



Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Dzieki za konstruktywną krytyke, poprawie kolejną część i może jutro wstawie :>


Post został pochwalony 0 razy
Śro 21:38, 12 Mar 2008 Zobacz profil autora
Tancerka Snu
Szaman
Szaman



Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Min. zmiana czasu pisania, teraźniejszy i przeszły, rozumiem... nie wiem sama czemu, ale nigdy nie mogę przyzwyczaić się do "opowiadań" pisanych w czasie teraźniejszym.


Post został pochwalony 0 razy
Śro 21:40, 12 Mar 2008 Zobacz profil autora
Blackbones
Samotnik
Samotnik



Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
wole użuwać czasu teraźniejszego do opisywania scen walki, nadaje wiecej dynamizmu


Post został pochwalony 0 razy
Śro 21:46, 12 Mar 2008 Zobacz profil autora
Tancerka Snu
Szaman
Szaman



Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Też prawda. Czekam do jutra na następną część ^^


Post został pochwalony 0 razy
Śro 21:51, 12 Mar 2008 Zobacz profil autora
Blackbones
Samotnik
Samotnik



Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
No i jest kolejny kawałeczek, mam nadzieje że klimat utrzymany:>

*
Przebudzenie było jednym z tych, o których nie chce się pamiętać. Nie wiedział gdzie jest, Ten zaułek nie wydawał się nazbyt znajomy. W sumie żaden z zaułków nigdy nie wydawał mu się znajomy… to dlatego, że raczej trzymał się bogatych dzielnic. W końcu stać go było na te wszystkie wygody… To jednak nie było teraz najważniejsze. Chciał przypomnieć sobie jakim cudem tu trafił, nagły ból skroni powstrzymał go od grzebania w pamięci. Dopiero teraz spojrzał na swoje dłonie, oblepione czerwoną cieczą… farbą? Nie… farba inaczej śmierdzi… I dlaczego jego ubranie jest podarte? Co tu się stało? Czy był ranny? Chyba nie… bolała go głowa ale to wszystko…

Miarowy tupot butów przykuł jego uwagę. W jego stronę szybko szedł mężczyzna. Słyszał też brzęk metalu… łańcuchy? Jego ubranie…grube, skórzane spodnie z drobnymi łańcuchami i stalowymi umocnieniami, kurtka utrzymana w podobnym deseniu, do tego coś na kształt stalowego obojczyka na szyi. Co to za popierdoleniec? Chciał przyjrzeć mu się lepiej… Jednak nie mógł… Znów ból… Znów czerwona mgła… Znów ciemność…
*
Noc w mieście ma Swoje uroki. Światła latarń, kolorowe Neony, lampy samochodów nadają blasku czerni nocy. Szczekanie bezdomnych psów łączy się z piskiem opon przeplecionym już muzykom z pobliskich pubów i klubów muzycznych tworząc istną symfonię miasta. Zapach alkoholu wymieszany z perfumami i kebabem czy pizzą uderza w nozdrza… To właśnie jest esencja miasta… Esencja betonowej puszczy…

Uliczkami pędził łowca… przerażające monstrum, które nie sposób uchwycić myślą… a jednak od zawsze królujące w mitach… Przystanął węsząc, kudłate uszy pochwyciły głos ofiary… jeszcze chwila i ją ujrzy… Nie spodziewa się niczego… wstrzymał oddech, wymierzył odległość i skoczył na zdobycz… Nawet nie broniła się gdy rozszarpał jej ciało i pożywiał się na niej gdy jeszcze żyła… jej mięso było słodkie… smakowało trochę jak piwo korzenne i popcorn.

Posiłek przerwał mu inny potwór… czarny jak noc, włochaty, o długich kłach i pazurach… był większy i na pewno silniejszy. Łowca porzucił łup i zaczął się oddalać. Drugi wilkołak ruszył jego tropem… szaleńcza pogoń po chodnikach, deptakach i ulicach… Dwa nocne koszmary, dwie maszkary z granicy istnienia… Z pogranicza światów… Biada ludziom, którzy tej nocy wyszli w miasto. Wielu postradało zmysły widząc dwa diabły…

Pogoń trwała długo. Szczęście, że nawet w miastach są drogi po których nikt prawie nie chodzi… Inaczej mogło się skończyć gorzej, niż raportami o Sworach bezdomnych psów…

Myśliwy stał się ofiarą, instynkt kazał mu gnać naprzód, walczyć o swoje życie. Łowca również był niewolnikiem instynktu… Jemu kazał on gonić zdobycz. Zwierzyna wybiegła znacznie przed Łowce, zginęła w jednym z zaułków… Ścieżek stalowej dżungli. Czarny wilkołak podążył jego tropem… Widział jak szał uchodzi z jego celu. Teraz z dumnego pół wilka została tylko marna ludzka istota w strzępach ubrania… On też się zmienił… Jego ciało powoli kurczyło się i stawało coraz bardziej ludzkie, uranie powoli powracała na wcześniejsze miejsce… Jednak dobrze jest mieć odzież chronioną zaklęciem… Łatwiej jest się ukryć wśród ludzi gdy ma się na sobie ubranie… Nawet gdy jest to półpancerz…

Jego zdobycz leżała pomiędzy śmietnikami… Prawie naga… Bezbronna… Nie, jednak nie do końca bezbronna… Oto chłopaczek wstał jeszcze raz, podniósł łeb do góry i zawył do księżyca w pełni… Czyżby Ahroun? Tak… To może utrudnić sprawę…

W tym czasie pomiędzy śmietnikami nie było już chłopca… Stał tam znów wilkołak. Wielki, czarny… I przede wszystkim zły. Zanim mężczyzna połapał się o co chodzi wilk był już przy nim, uderzył całym ciałem… Zachwiał się i upadł na ziemię. Targany konwulsjami znów zmienił formę na człowieczą i padł ze zmęczenia. Mężczyzna w półpancerzu tylko wstał i otrzepał się… Spojrzał na ciało leżące przed nim. Młody, zaledwie szesnastoletni chłopak o budowie pływaka oddychał ciężko lecz miarowo… Wyglądał na zadbanego mimo swojego obecnego stanu skrajnego wycieńczenia…

-Mam szczeniaka –Powiedział przez telefon Łowca. -Przyjedźcie na Rewolucji i posprzątajcie tamten burdel na Fabrycznej… No tak poniosło chłopaka… Jedna ofiara, skasował jakąś małolatę… Zwalicie na atak psów czy coś… Przyjeżdżajcie i zabierajcie go… Moja robota skończona… Aha i jeszcze jedno… Chcę coś ekstra za zniszczenie pijawy…
*
Znów świadomość powróciła do jego ciała, gdy otworzył oczy zobaczył obok siebie nogi… ubrane w grube skórzane spodnie z stalowymi wstawkami, wydawały się pełnić jeszcze inne funkcje poza ozdobną. Wyżej dobrze umięśniony tors i ramiona okryte kurtką bardzo podobną do wyżej opisanych spodni… Wyżej częściowo skryta pod stalowym kołnierzem twarz… Śniada cera, krótkie włosy zaczesane do tyłu i drobne wąsy. Oraz jasnoniebieskie oczy, tak kontrastujące z resztą. W ustach trzymał papierosa. Spojrzał prosto na niego… Potem znów zrobiło się ciemno… Ostatnie co zobaczył… To pięść skryta pod pancerną rękawicą…


Post został pochwalony 0 razy
Czw 10:30, 13 Mar 2008 Zobacz profil autora
Khota
Gość






Post
Awwwwwwww i mrus ^^ Zaczyna mi się podobać klimacik ;]
Czw 18:21, 13 Mar 2008
Wyświetl posty z ostatnich:    
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wolfeslive Strona Główna » Twórczość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin