Szczyt Siedmiu Wiatrów

- Nie zabiję go, jeśli o to ci chodzi. Ale jeśli zostanie mu kilka blizn, to myślę, że to mu tylko dobrze zrobi. Będzie pamiętał, że nie jest wszechmocny.

Post został pochwalony 0 razy

- Wszystko może się zmienić bracie.- rzucił.- ANórien chce zmian. W Ashwindzie dął to po sobie poznać...- Zacytował.- Zabij mnie ojcze straciłem honor.

Post został pochwalony 0 razy

- Zostawię was. - mruknęła Ruda, wstając dość gwałtownie, przez co kilka kamyczków zsunęło się w dół.
- Cześć, Calderon - uśmiechnęła się jeszcze do wilka. - I od razu bywaj.

Post został pochwalony 0 razy

- trzymaj się.- odpowiedział z uśmiechem.

Post został pochwalony 0 razy

- Idę z tobą, Mglista. Trzymaj się, Calderon! - Zbiegam po stoku za MN. Jeszcze odwracam się i szepczę na wiatr z "uśmiechem nr 5" - Sayonara, oniisama!
_________________

EDIT: Dosłownie wbiegam na szczyt, wyraźnie wyprowadzony z równowagi. Zatrzymuję się nad samą krawędzią urwiska, po czym patrzę w dół, jak gdyby z wahaniem. Widać nie decyduję się, bo odwracam się od urwiska, po czym siadam nad krawędzią, nastawiam uszy i zaczynam węszyć.

Post został pochwalony 0 razy

Co ty do licha próbowałeś zrobić?!- zapytał zdenerwowany.

Post został pochwalony 0 razy

- Co zamierzałem? - Mówię bez uśmiechu na pysku. - Myślałem, czy gdybym tak... Czy gdybym rozpostarł skrzydła, dał ponieść się wichrom... - Gdy mówię, mgła spowijjąca szczyt gęstnieje wokół mnie i układa się w wiadomy kształt. - Gdybym odleciał, zostawił za sobą te wszystkie gadatliwe, proste i przyziemne pieski domowe, zostawił je na pastwę takich istot jak Derisdoris... jak Fatum... czy jak jej uczeń... czy nie byłoby tak lepiej dla wszystkich? Naprawdę nie wiem, co mnie powstrzymało. Chyba tylko jedno.

Uśmiecham się, a złudzenie piór rozwiewa się.

- Tylko jedna osoba.

Post został pochwalony 0 razy

-kto znowu wydymil do ciebie?

Post został pochwalony 0 razy

-CD...miej troche wyczucia*odezwala sie Pearl pojawiajac sie kolo wilka jakby z pod ziemi. Spojzala na niego katem oka i przeszla obok*
-potem ci powiem*szepnela tak zeby tylko on to slyszal i spojzala na Shinena*
-no lec bo ci Ruda ucieknie*zasmiala sie radosnie i usmiechnela rozbrajajaco ale cieplo i przyjaznie a za razem rozrabiacko*XD

Post został pochwalony 0 razy

Śmieję się szczerze.

- Rany koguta, aż tak dobrze dałem się poznać? Ale i tak, dzięki, Czarna. Swoją drogą pogratulować przenikliwości.

Podchodzę do krawędzi urwiska i z głupią miną skaczę w dół. Szybko znikam w mgle, ale zamiast uderzenia słychać na chwilę jednostajny, oddalający się łopot.

Post został pochwalony 0 razy

-mowiac 'lec' nie mialam namysli doslownie*stwierdzila i sie zasmiala*
-Czarna...*mruknela i usmiechnela sie na myslo tym przezwisku. Spojzala na CD*
-slepy jestes?*spytala z usmiechem*
-nie widzisz ze on jest zakochany?*dodala ciszej ale z usmiechem na pysku*XD

Post został pochwalony 0 razy

- ślepcem nie jestem Black... Ale ostatnio, no cóż, egoistą sie stałem.- rzucił nieco zamyślony.- Nie wiem czy zauważyłaś, od dłuższego czasu nie ma Moonstar, a ja wciąż ją kocham, od długiego czasu nie widziałem Bircha i Straciatelli, i nie mam pojęcia co się z nimi stało. I trzy... Anórien, stał się psychopatycznym mordercą przez tą sukę Fatum... Czy to nie są problemy według Ciebie?- zapytał bardziej w eter niż samą Black.

Post został pochwalony 0 razy

-Moon...Moon..odeszla...twierdzac ze tam gdzies moze byc leprzy swiat*odparla na pierwszy problem i przymknela slepia*
-podejzewam ze Straciatella i Brich poszli z nia*dodala dedukujac.*
-a co do Anorienna...to nie stal sie morderca tylko przez Fatum...ona by mu nie kazala on sam musial przyjac jej 'propozycje.*powiedziala spokojnie i podeszla do CD*
-nie martw sie jakos z tego wybrniemy...nie jestes sam pomozemy ci.*powiedziala szturchajac go po przyjacielsku lapa i sie usmeichajac.Nie byla dobra w pocieszaniu, nigdy nei umiala tego robic*XD

Post został pochwalony 0 razy

- Dzięki Pearl...- rzucił uśmiechając się smutno.- Ale nie zmienia to faktu że 3 na 4 osoby które kocham zwiały ode mnie... A 4 osoba, stała się mordercą, bo Fatum zatruwała mu umysł od samych narodzin.

Post został pochwalony 0 razy

-Mozesz wywinac sie smierci ale przeznaczenia nei oszukasz...*stwierdzila i westchnela*
-widocznie tak mialo byc....ktos chcial by tak bylo*dodala spokojnie i spojzala na niebo*
-to zostalo ustalone juz wczesniej zanim Anorien pojawil sie na tym swiecie.*stwierdzila*

Post został pochwalony 0 razy