Wodospad

Przylegam niżej owijajac ogon dookoła mych tylnich łap i spoglądam z lekkim, pogodnym uśmiechem na Khote... Zawsze lubiałem się tak czajać, sprawiało mi to pewnego rodzaju radość

Siadłem na zadzie rozglądając się dookoła..... po chwili położyłem się kładąc pysk na łapach i zacząłem z nudów pacać łapą kamień...leżąc sobie teraz już na boku

Uśmiech nie złazi z mojego pyska, wciąż przypatruje się zdegustowanemu Khocie XD

Warkłem coś cicho wstałem otrzepałem się z piachu i zaczałem coś dziwnego kreślić na piachu...a szarik widział przez chwilę cos co go zaniepokoiło lecz reszty nie widział ^^ bo Khota stal tak ze zasłaniał

Napiła się wody z wodospadu i przez chwile patrzyła ze zdiwieniem na Khota, poczym zaczeła rysowac coś na ziemi.

Zmrużyłem oczy lekko, jednak nie reaguje na to jakimś rytem. Chce sprawdzić co malec potrafi...

Khota cicho jakby się śmiał...

Obok szarika pojawiła się pszczoła która siadła mu na nosie

Spojrzałem na nią troche zdziwiony ale nie trzepie łbem, pszczoły nie żądlą bez powodu

Wilk zaśmiał się cicho siadając i jakby na coś czekając.....

Kolejna pszczoła przyleciała i siadła obok drugiej.....

Tu już wiedziałem co się stanie. Wezwanie Roju... Runa na mej łapie zajażyła się a futro okryły pasma ognia odstaszające owady - dym, ogień są niektórymi sposobami które odstraszają wszelkie insekty.

Lecz nie przewidziałeś jednego.... te dwie pszczoły siedziały czas na twoim nosie...

Otworzyłem szerzej oczy lekko zaintrygowany, potrzepałem lekko łbem by odleciały xD

Pszczoła użądliła potem druga prawie przy nosie, zapiekło niemiłosiernie...

Khota spojrzał w końcu w górę - Ukrywasz się jak tchórz - warkłem cicho

Łapą potarłem to miejsce - "Jeśli ja jestem tchórzem, to Ty jesteś kundlem na smyczy Szkarłatnej ot co." - powiedziałem spokojnie

Warkłem - Kocham ją
Wilk wpatrywał się w Szarego Kła..... złowieszczo